Patrzcie, patrzcie, Ichigo się znalazł. I… odgrywa marginalną rolę. Askin też się znalazł i chociaż zupełnie tak, jak Ichigo jest tam tylko po to, żeby stwierdzić coś oczywistego, jest to chociaż zabawne. Za to zgubił się Grimmjow. Znowu. Sado i Orihime też się przewijają, ale kogo to obchodzi?
Pół rozdziału później marnowanie naszego czasu się kończy i oto mamy gwóźdź programu – Katen Kyōkotsu: Kuromatsu Shinjū. Wszechadmin Gotei 13 najpierw wyłączył Panu Edamskiemu godmode i może zaraz dać mu bana za cheaty… Podzielenie się z Lille swoimi ranami to jednak tylko początek. Mamy jeszcze dwa poziomy – drugi zaraził Lille ospą a trzeci wrzucił obu panów do wody, w której, zdaje się, mają oddychać reiatsu.
Opis krótki, bo i rozdział krótki. W dodatku źle podzielony – nudna część na bite pół rozdziału za długa, ciekawa część na raptem pół rozdziału za krótka. Serio, ten wstęp był tak długi, ze zapomniałem o walce i myślałem, że to Yhwach. Ten numer z wodą, mhrokiem i rozpaczą też chyba już gdzieś widziałem? 7/10 za marnowanie miejsca.