Pomimo, że już trochę minęło czasu, to aby nie przedłużać...
Wracamy do konfrontacji Kenseia, Rōjūrō i Maska. Kapitan z uaktywnionym Bankai próbuje jakoś kontratakować po niespodziewanym powrocie wroga, lecz bezskutecznie. Po tym ja zostaje wbity w ziemię, Mask stwierdza, że nie potrzebuje odliczać do 10 (popularne w boksie). Nagle nasz mały James zostaje... przepołowiony przez drugiego kapitana! Rōjūrō po powiedzeniu kilku zdań uaktywnia swój Bankai - Kinsharan Butōran. Jak to wygląda? Bankai tworzy kilka postaci zrobionych ze złotych drutów i kwiatu na twarzy (opierając się na Shikai). Ponoć są to tancerze śmierci, które po chwili szybko otaczają Quincy'ego. I ich technika ma kilka aktów - 1. Sea Drift powoduje tworzenie się wody, 2. Prometeus ogień. Zaskoczony Mask stwierdza, że żaden Zanpakutō nie jest w stanie stworzyć naraz dwa żywioły. Shinigami stwierdza, że to prawda, ponieważ jego bronią jest muzyka, która powoduje te efekty. Gdy miał zamiar dojść do 3. aktu Ein Heldenleben (hm.... podejrzane po niemiecku...). Jednakże ku zdziwieniu chyba wszystkich... Mask zatkał uszy... (huh, że jak?!) Okazuje się według kapitana 3. Oddziału, że Mask uszkodził sobie słuch. Mocno uśmiechnięty Quincy wystrzeliwuje coś w rodzaju Cero z jego maski w postaci gwiazdy przeszywając na wylot Shinigamiego. Po pozie zwycięzcy zauważa, że Rōjūrō nadal żyje a Mak postanawia użyć swej głównej broni ponownie. Nagle jego atak zostaje zablokowany przez... Renjiego! Quincy zaskoczony pyta się kim jest, na co Renji odpowiada: Łotrem.
A więc... Poznaliśmy nowy Bankai, który o dziwo można szybko rozgryźć (aż za...), no i w końcu do walki przyłącza się Renji! Jak sądzicie, zobaczymy zmiany dokonane w Wymiarze Królewskim?
Rozdział 8/10